Jaki ma sens rozwój osobisty i praca nad sobą?

Jaki ma sens rozwój osobisty i praca nad sobą?

W ostatnich latach rozwój osobisty i praca nad sobą stały się modne. To dobry trend. Niestety jako „pokolenie instant” – czyli ludzie pędzący, mający mnóstwo obowiązków, cierpiący na brak czasu, a zarazem przyzwyczajeni, że wszystko można mieć „od ręki”, bardzo często muskamy tylko kwestię rozwoju osobistego i zawiedzeni brakiem natychmiastowych spektakularnych efektów rezygnujemy.

Praca nad sobą u psychologa czy psychoterapeuty to nie zawsze jedynie kwestia doraźna, by w danej chwili poczuć się lepiej, by było Ci lżej. Owszem, niektórzy chcą wyrzucić z siebie bolesne emocje, ale wtedy celem nie jest rozwój osobisty, a jedynie ulga. Inni szukają konkretnych rozwiązań, to praktyczne podejście. Ale według mnie rozwój osobisty to coś więcej. Postanowiłem opisać co powoduje, że tak to postrzegam…

Kiedy pracujesz nad sobą oraz przyjmujesz odpowiedzialność za swoje życie – zamiast obarczać winą ludzi wokół i przytrafiające Ci się trudne, niekorzystne sytuacje – dążysz do realnej długofalowej zmiany. Kiedy zmienisz pewne kwestie w sobie, to zmienia się Świat wokół Ciebie. Zaczynasz funkcjonować inaczej, więc ludzie traktują Cię inaczej np. gdy szanujesz siebie, jesteś osobą asertywną, żyjesz spójnie i czujesz wewnętrzny spokój, ludzie to czują i też tak Cię traktują. Niektórzy z nas mieli to szczęście, że dostali to wszystko w „pakiecie startowym” od swoich rodziców. Inni będą musieli sami dla siebie to wypracować, ale warto, ponieważ nagrodą za wytrwałą pracę jest zmiana swojego życia, a w przyszłości stanie się tymi, którzy świadomie przekażą nabyte kompetencje w “pakiecie” kolejnym pokoleniom.

Rozwój osobisty to przygoda na całe życie.

Istnieje prawdopodobieństwo, że dzięki krótkoterminowej pracy nad sobą doznasz ulgi i pozytywnych zmian stosunkowo szybko. Sęk w tym, aby na tym nie poprzestawać. Szybkie zmiany czasem szybko się kończą. Zmiany, które wprowadzasz stopniowo, a następnie kultywujesz w życiu codziennym stają się Twoim nawykiem, a dzięki życiu nimi na co dzień, przyczyniają się do tworzenia nowej rzeczywistości.

Co więcej, zmiany oddziałują nie tylko na Ciebie, ale też na ludzi wokół. Czy zdarza Ci się myśleć o tym w ten sposób, że zmieniając siebie zmieniasz przyszłość swoich dzieci? Że przyjmując na siebie większą odpowiedzialność za swoje życie i swój los, uczysz je tego samego? Że, kiedy nabywasz pewne umiejętności, to staną się one także kapitałem Twoich dzieci i przyszłych pokoleń? Że, skoro potomstwo uczy się poprzez naśladownictwo, to masz na nie ogromny wpływ? Że stanowisz ogniwo w łańcuchu międzypokoleniowym, które może zmienić bieg historii kolejnych pokoleń!

Co dzieje się z Twoją motywacją, gdy pomyślisz o tym w ten sposób?

Czy czujesz gotowość, by stanąć twarzą w twarz z lękiem/oporem/wyzwaniem?

Czy jesteś w stanie podjąć się z odwagą trudów pracy nad sobą?

Miałem w życiu to szczęście, że miałem dwie wspaniałe, mądre i doświadczone życiowo babcie. Obie dożyły sędziwego wieku. Gdy druga z nich zmarła w wieku 93 lat, każdy z rodziny przeżył to na swój sposób. Ja następnego dnia obudziłem się nad ranem i po raz kolejny w życiu wróciło do mnie pytanie o jego sens. Sens życia. I tym razem przyszła swoista odpowiedź, w postaci tekstu, który napisałem. Zatytułowałem go „Płomień pochodni wciąż płonie”. Podsumowując ten tekst, zdefiniowałem sens życia jako misję przekazania przyszłym pokoleniom pewnych wartości i wzorców funkcjonowania. Jako tworzenie kapitału międzypokoleniowego, który przekazywany jest wraz z kolejnymi pojawiającymi się na świecie członkami rodziny, kolejnym osobom – naszym następcom. Taki kapitał może być zarówno pozytywny i budujący, jak i negatywny, ograniczający. Ten pozytywny okazuje się bezcenny dla przyszłego pokolenia, które wystartuje w życie z wyższego pułapu.

A Ty jaki odziedziczyłeś kapitał? Czy czujesz zadowolenie ze swoich reakcji, emocji, relacji? Czy możesz bez wahania stwierdzić, że życzysz swoim dzieciom dokładnie takiego samego losu? Czy jednak warto coś zmienić – dla siebie, dla nich, dla przyszłych pokoleń? A jeśli okaże się, że podejmując się pracy nad sobą możesz nieco „tuningować swoje życie” i nadać mu nowej wartości, nowego sensu, i nieco polotu?

Gdy przyjrzysz się temu z tej perspektywy okazuje się, że ma to głęboki sens, a Twój obecny czas zainwestowany w zmiany będzie procentował jeszcze przez wiele lat lub wiele pokoleń.

Jeśli więc przemawia do Ciebie ta perspektywa, to nie zwlekaj, nie każ życiu czekać, zrób choćby pierwszy mały krok ku zmianie i rozejrzyj się za kimś z kim czujesz, że warto podjąć się pracy nad sobą. Nie odkładaj tego na później.

Odkładanie niekiedy trwa latami, a Ty zamiast się zmieniać, wikłasz się coraz głębiej w dotychczasową sytuację. Świetnie może zilustrować to przykład osób mających problem z alkoholem – oni wiecznie przekładają „niepicie”. Mówią – „od jutra nie piję”, „od imienin nie piję”, „w czasie postu nie będę pił”, „nie będę pił od Nowego Roku. O cholera, już po północy, to nie będę pił od rana.” A rano sięgają po piwo na zaleczenie kaca. Alkoholizm to choroba, ale świetnie obrazuje to, jak bardzo można coś przekładać. Co więcej w terapii uzależnień bardzo często stosuje się odwróconą wersję przekładania. Odkryli ją Anonimowi Alkoholicy i polega na niepiciu tylko tego jednego dnia. „Jutro może się napijesz, ale dziś pozostań trzeźwy” – powiadają. Tak buduje się kolejne dni, tygodnie, miesiące, lata abstynencji. Oczywiście wszyscy mają nadzieję, że do picia nigdy nie dojdzie, ale w początkowej fazie terapii łatwiej jest myśleć, że można nie napić się dziś, niż nie pić całe życie…

Jako alternatywę podejścia członków AA do niepicia, osobom trzeźwym, chcącym zmienić coś w życiu proponuję stosowanie podejścia Filozofii Kaizen. Definicja Kaizen po angielsku mieści się w dwóch słowach – „continuous improvement” – czyli ciągłe udoskonalanie. Jest to proste i skuteczne podejście. By wdrożyć je w życie, kiedy już znasz swoje cele, warto każdego dnia zadać sobie pytanie, o najdrobniejsze działanie, które jesteś w stanie wykonać właśnie dziś, by odrobinę zbliżyć się do celu. W myśl tej idei – „suma małych kroków przyniesie z czasem wielki efekt”. Wystarczy być konsekwentnym i codziennie wykonać ten mały krok naprzód.

A zatem nie zwlekaj i podejmij się pracy nad sobą. Jeśli dotychczas nie szło Ci to w pojedynkę, znajdź kogoś kto zna się na wprowadzaniu w życiu zmian i Ciebie w tym wesprze.

Powodzenia;)

Jakub Kusiorski
Psycholog Olsztyn

Zostaw komentarz

Do góry