Na tropie szczęścia

Na tropie szczęścia – czyli jak wieść szczęśliwe i spełnione życie.

Można być bogatym albo wieść bogate życie”.

Oczywiście jedno nie musi wykluczać drugiego, ale okazuje się, że w wielu przypadkach niełatwo jest to sensownie połączyć. Czasem zdarza się, że te opcje wręcz się wykluczają…

Powiadają, że biedny nie jest ten kto ma mało, ale ten kto wiecznie pragnie więcej.

Ludzie dziś ulegają obsesji pogoni za domniemanym szczęściem. Z tym, że bardzo różnie je definiują. Od pewnego czasu obserwuję, że sporo osób goni za karierą, pieniędzmi, dobrami materialnymi czy władzą. Chcą ciągle więcej, lepiej, szybciej. W rezultacie części z nich umyka coś bardzo ważnego. Umyka im codzienność, chwila teraźniejsza. Nie potrafią docenić tego co mają. Nie odczuwają wdzięczności, choćby za te drobne codzienne rzeczy, które w naszej kulturze są standardem, a dla niektórych ludzi na świecie stanowią marzenie. Zamiast cieszyć się bogactwem możliwości w „tu i teraz” część osób wciąż goni marchewkę na kiju, podczas, gdy ona im nadal ucieka… To ciekawe, bo badania i obserwacje wskazują, że często im więcej mamy, tym więcej chcemy i tym mniej jesteśmy szczęśliwi. A im większy mamy wybór, tym ciężej go dokonać i to nas frustruje.

Budda twierdził, że życie to sen, a większość ludzi się nigdy nie obudzi. Przesypiają życie. Myślę, że Budda to był niegłupi facet;). Wydaje mi się, że wiele osób tak przesypia życie goniąc za celami, które pod koniec okazują się mało istotne.

Ponoć ludzie pod koniec życia żałują, że za dużo pracowali, mieli za mało czasu dla rodziny i przyjaciół. Za dużo gonili za pieniędzmi, awansami, kupowali zbędne rzeczy…

Dziś, gdy już o tym wiemy, możemy z tej wiedzy skorzystać. Ilu z nas jednak to zrobi? Ilu w tym wytrwa i pozostanie świadomych i konsekwentnych?

Trik polega na tym, aby na koniec życia podsumować je i nie żałować. By móc powiedzieć sobie – przeżyłem to życie tak jak chciałem, czuję się spełniony i usatysfakcjonowany. W takim przypadku nie będziemy czuć żalu czy rozgoryczenia. Aby zwiększyć szanse, że tak właśnie się stanie proponuję proste ćwiczenie:

Wyobraź sobie, że jesteś w stanie przenieść się w przyszłość. Wybierz przedział czasowy jaki Ci odpowiada. Umówmy się, że będzie to minimum 5 lat, ale może być także 10, 20, 30 – ile sobie życzysz. Następnie wyobraź sobie, że masz szansę napisać do mnie list z tej przyszłości. Ten list zaczyna się słowami „Cześć Kuba, chciałem Ci napisać co takiego fantastycznego i wspaniałego wydarzyło się w moim życiu oraz jak ono się potoczyło od czasu, gdy X lat temu przeczytałem Twój artykuł…”. Napisz ten list przez pryzmat samych dobrych zdarzeń, korzystnych dla Ciebie, sukcesów, możliwości, oraz tego, co Ci się udało osiągnąć. Opisz w nim jak żyjesz, gdzie żyjesz, z kim żyjesz, co robisz. Postaraj się, aby była to ciekawa i budująca historia. Taka jaką chciałbyś o sobie posłyszeć. Kiedy już to zrobisz będziesz mieć gotowy plan na najbliższe lata. Wystarczy jedynie go wdrożyć w życie. W tym liście pojawią się Twoje potrzeby, marzenia i cele. Będziesz je mieć podane jak na tacy. Nie zapominaj, aby znalazły się w nim różne obszary takie jak przyjaźń, miłość, zabawa, rekreacja, hobby, czas wolny, kariera, zdrowie, miejsce w jakim chcesz żyć, ludzie jakimi się chcesz otaczać itp. Puść wodze fantazji i idź na całość. W końcu życie masz tylko jedno więc zamiast je przesypiać i realizować cele innych osób lub korporacji, warto przeżyć je tak jak sobie to wymarzyłaś/łeś.

Tak napisany list potraktuj jak plan działania. Powieś go sobie na lodówce, przypnij na tablicy lub trzymaj w szufladzie, do której często będziesz zaglądać i go czytać. W przeciwnym razie istnieje duże ryzyko, że o nim zapomnisz albo wrócisz do dotychczasowych, nawykowych zachowań.

Jednocześnie chciałbym doprecyzować, że nie mam nic przeciwko gromadzeniu pieniędzy czy dóbr materialnych, byleby to nie było celem naszego życia. Cenię sobie możliwość posiadania paru groszy. Uważam jednak, że pieniądze są narzędziem, które możemy wykorzystywać po to, by fundować sobie różne doświadczenia i wieść bogate życie. Potrafią dać komfort i wolność, oraz nam służyć, ale tylko wtedy, gdy świadomie nimi zarządzamy.

Jak mawia mój kolega – „Wszystko co mamy jest pożyczone”. Rzeczy materialnych nie zabierzemy ze sobą do grobu. Może nam je natomiast odebrać bank, leasingodawca, możemy stracić je w różnych innych okolicznościach. Tego co przeżyliśmy, naszych doświadczeń i wspomnień nie zabierze nam nikt.

Zastanów się więc, w co chcesz inwestować – w dobra materialne, chwilowe przyjemności, czy w spełnione życie, które ma głębszy sens i prowadzi to długofalowej satysfakcji.

Niezależnie od tego czy napiszesz ten list czy nie, poświęć chwilę i zastanów się jakie są Twoje wartości – czyli to co dla Ciebie w życiu jest ważne. Następnie żyj zgodnie z nimi, a będziesz szczęśliwy.

No i jeszcze na koniec ważne rozróżnienie – „szczęście i przyjemność to nie to samo”. Przyjemności są często chwilowe i bywają ulotne. Możemy je kupić bądź do nich dążyć. (Możemy je odnaleźć w jedzeniu, seksie, zakupach itp.) Większość z nich szybko przemija bądź się dezaktualizuje. Szczęście, tak samo jak spełnienie to stan umysłu, to pewna postawa wobec życia. Szczęście i spełnienie mogą być względnie trwałe, o ile żyjesz świadomie, podejmujesz przemyślane decyzje, wiesz czego chcesz, znasz swoje wartości i kierujesz się nimi na co dzień.

Zostaw komentarz

Do góry